Działaczka podziemia niepodległościowego skazana do więzienia pomimo ciąży. Władze radzieckie nie oszczędziły jej okrutnych tortur i szykanowania. Jej syn urodził się i spędził swoje pierwsze miesiące życia w więzieniu. Dzisiaj walczy o sprawiedliwość.
Sprawę reprezentuje Mecenas Piotr Korotyniec działający z substytucji radcy prawnego Anny Bufnal
Wnioskodawca Przybyłowski Jan wnosi o zadośćuczynienie za krzywdę doznaną przez niego w wyniku:
- Pozbawienia wolności jego matki Romualdy Przybyłowskiej, będącej w momencie aresztowania w ciąży z Wnioskodawcą, w okresie od 01.10.1948 r. do 27.05.1949 r.
- Przebywania wraz z matką w Zakładzie Karnym w Warszawie, w okresie od 27.05.1949 roku do 01.10.1950 r.
Wstęp
Romualda Przybyłowska, matka Wnioskodawcy urodziła się 23 kwietnia 1920 roku w Nowym Jorku, w USA. Po przyjeździe do Polski, podczas wojny, pragnąc walczyć o wolny kraj wstąpiła do AK, przyjmując pseudonim „Amerykanka”, gdzie poznała swojego przyszłego męża ppor. Jana Przybyłowskiego, ps. „Onufry”. W początkach 1946 roku dołączyła do budowanej przez niego grupy partyzanckiej NZW, na terenie północno-zachodniego Mazowsza. Miesiąc przed jej aresztowaniem przez UB, Romualda Przybyłowska zaszła z „Onufrym” w ciążę. Dzieckiem, które urodziła już w zakładzie karnym był Jan Przybyłowski, któremu nadała imię po jego ojcu.
Sytuacja w Polsce
Władze radzieckie w swoim planie przejęcia realnej władzy nad terytorium miały na celu przede wszystkim szeroko pojętą represję ludności cywilnej oraz likwidację wszelkich przejawów postawy niepodległościowej. Wykorzystując środki przemocy fizycznej oraz psychicznej prowadzono drastyczne przesłuchania, bito i gwałcono kobiety oraz dzieci, mordowano społeczność inteligencji, ponadto osoby, które nie chciały współpracować z nowym okupantem zsyłano na przymusowe prace na Syberię i do więzień, likwidowano kościoły oraz wszelkie zgromadzenia, palono wsie, domostwa, przejmowano prywatne dobytki.
Finalnie, aby pozbawić kraj ostatniej linii obrony i osłabić ducha walki, aparat bezpieczeństwa rozpoczął intensywne rozpracowywanie walczących podczas wojny struktur: Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Narodowego Zjednoczenia Wojskowego oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Byłych żołnierzy skazywano na długie lata ciężkiego pobytu w więzieniach, nierzadko też wydawano względem nich wyroki śmierci.
Aresztowanie Romualdy Przybyłowskiej
W dniu 01 listopada 1948 roku aresztowano Romualdę Przybyłowską, która w tym czasie była w pierwszym miesiącu ciąży z Wnioskodawcą. Została ona osadzona najpierw w tamtejszym areszcie śledczym, a następnie, w dniu 10 marca 1949 roku, w III Zakładzie Karnym w Warszawie i w Zakładzie Karnym na Mokotowie. Mimo jej stanu, przez kilka miesięcy prowadzono względem niej długotrwałe oraz brutalne przesłuchania, podczas których najczęściej używano przemocy psychicznej oraz fizycznej. W dniu 27 maja 1949 roku urodziła ona w szpitalu więziennym w Warszawie Wnioskodawcę, któremu nadała imię po jego ojcu – Janie. Romualdę Przybyłowską przebywającą wraz z nowonarodzonym Wnioskodawcą w więzieniu, skazano na karę 2 lat pozbawienia wolności, zaliczając na poczet orzeczonej kary okres tymczasowego aresztowania od dnia 01 października 1948 roku.
Mąż Romualdy Jan Przybyłowski
W międzyczasie, po długotrwałych i brutalnych przesłuchaniach, Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie, w dniu 03 września 1950 roku, sygn. akt Sr. 750/50, skazał Jana Przybyłowskiego, ps. „Onufry”, na 3-krotną karę śmierci, za czyn nielegalnego uczestnictwa w NZW oraz AK, którą wykonano dnia 18 stycznia 1951 roku. Wnioskodawca nigdy nie miał możliwości poznać swojego ojca, mimo, iż fizycznie znajdowali się oni w odległości kilkunastu metrów.
Wychowanie dziecka w więzieniu
Romualda Przybyłowska swoim dzieckiem zajmowała się w celi zakładów karnych. Należy wspomnieć, iż opieka nad niemowlęciem w ówczesnych warunkach więziennych była ogromnym wyzwaniem. Brak możliwości zachowania odpowiedniej higieny, rażąco niskie porcje żywnościowe dla osadzonych w areszcie śledczym i więzieniu, które mogły wpływać na brak laktacji u Romualdy Przybyłowskiej, ograniczały możliwość karmienia synka, a brak dostępu do dziecięcych ubranek i przyborów był niczym w porównaniu z cierpieniem psychicznym, jakie odczuwał Wnioskodawca. Z jednej strony była to ciągła rozłąka z matką na czas jej przesłuchań i brak jakiegokolwiek kontaktu z ojcem, z drugiej negatywne emocje i stres przekazywane jemu przez matkę po długotrwałych i wykańczających przesłuchaniach, jak i torturach zadawanych przez funkcjonariuszy władzy ośrodka.
W dniu 01 października 1951 roku, w związku z końcem odbywania kary przez Romualdę Przybyłowską, opuściła ona, wraz z Wnioskodawcą zakład karny w Warszawie. Dopiero wówczas, po 16 miesiącach przebywania w więziennych warunkach, Jan Przybyłowski mógł zobaczyć świat na wolności.
W tym miejscu należy wskazać, iż udowodniono, że dziecko na etapie prenatalnym również słyszy oraz odczuwa matkę emocjonalnie i fizycznie, w tym możliwie stosowaną wobec niej przemoc oraz jest wrażliwe na jej stany emocjonalne, traumatyczne przeżycia i doznawany przez nią stres. W kontekście niniejszej sprawy tj. sposobów obchodzenia się z więźniami politycznymi w czasach powojennych, w tym znęcania się psychicznego oraz bicia i stosowania wobec nich innych tortur, jest to traumatyczne przeżycie dla płodu. Także pierwsze miesiące życia dziecka są niezwykle istotne dla rozwoju jego układu nerwowego oraz emocjonalnego. Aby być zdrowym i prawidłowo funkcjonować, potrzebuje ono ciągłej uwagi, poczucia bezpieczeństwa i bliskości z matką, oraz ogromnej ilości czasu jemu poświęconej. Dlatego, dzieci nagle odizolowane od swoich opiekunów doznają uczucia opuszczenia, nie mając kontaktu z najbliższym otoczeniem, odczuwają ogromny stres, co jest niebezpieczne dla ich zdrowia fizycznego oraz psychicznego.
Wnioskodawca oprócz doznanej traumy, dodatkowo, był wyszydzany w rodzinnej miejscowości oraz szkole, do której uczęszczał, m.in. przezywano go „dzieckiem bandytów”. Jest powszechnie wiadome, iż dzieci w okresie szkolnym pragną akceptacji ze strony rówieśników, a jej brak powoduje obniżenie samooceny w dorosłym życiu. Szykany miały związek z faktem, iż w ówczesnych czasach władze państwa prowadziły intensywną propagandę przeciwko osobom skazanym ze względów politycznych jak i ich rodzinom.
Podsumowanie
Bezsporny jest fakt, iż działalność Romualdy Przybyłowskiej, ps. „Amerykanki”, polegającej na czynnym uczestnictwie w oddziale partyzanckim Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, stanowiła działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego, oraz że w związku z tą działalnością dotknęły ją, represje ze strony ówczesnej władzy. Ponadto nie ulega wątpliwości, że miała ona świadomość tego, że jej działalność zmierzała do odzyskania niepodległości przez państwo polskie, co więcej, stanowiło to bezpośredni cel tej działalności.
Żadna kwota nie jest wyczerpująca i nigdy nie będzie odpowiednia do skali cierpień przeżytych przez represje, których doznał Jan Przybyłowski.
Zostawiło to jakiś tam na mnie ślad, ponieważ do pewnego wieku ja byłem dzieckiem wystraszonym, ja nie miałem żadnego kontaktu z rówieśnikami, chowałem się zawsze gdzieś, chodziłem spać po kątach. Był to naprawdę trudy okres – przyznaje Jan Przybyłowski
Poniżej przedstawiamy materiały prasowe na temat rozprawy:
www.bydgoszcz.tvp.pl/60691752/jan-przybylowski-walczy-o-piec-milionow-zlotych-zadoscuczynienia